Kontakt obywateli z organami władzy państwowej czy
samorządowej postrzegany jest głównie przez pryzmat przepływu
informacji. Należy zauważyć, że fundamentem każdego
demokratycznego państwa jest dostęp obywateli do informacji
oraz możliwość ich przetwarzania czy rozpowszechniania.
W rzeczywistości prawnej naszego państwa podstawowe znaczenie
w tym zakresie ma konstytucja, w której zapisy na temat
wolności dostępu do informacji znajdziemy w trzech miejscach.
Jest to fakt o tyle ważny, iż w ten oto sposób zagwarantowano
obywatelom możliwość sprawowania kontroli społecznej nad
życiem publicznym.
Pierwszy zapis znajdziemy w rozdziale „Wolności i prawa
osobiste”. Art. 54 ust.1 mówi: „Zapewnia się każdemu wolność
wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i
rozpowszechniania informacji”.
Wyraża on wolę społeczeństwa do tworzenia porządku prawnego
szanującego wolność człowieka. Dawno minęły już czasy, gdy
cenzura dbała o „właściwy” odbiór społeczny przekazywanych
informacji. Teraz jednak o wiele bardziej istotnym wydaje się
być cel przekazywania informacji. Chociaż szeroko rozumiane
media, bez wątpienia, mają bardzo wielkie znaczenie w
kreowaniu odbioru informacji, to jednak nikt nie może
zarzucić, że nie jest możliwe szybkie dotarcie do informacji
obiektywnej i wielopłaszczyznowej. W Polsce możliwości takie
gwarantuje ustawa z 26 stycznia 1984 roku prawo prasowe1,
która w art.1 mówi: „Prasa, zgodnie z Konstytucją
Rzeczpospolitej Polskiej, korzysta z wolności wypowiedzi i
urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania,
jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki
społecznej.” Przepisy prawa prasowego realizują więc w pełni
postanowienia Konstytucji.
Polska ustawa zasadnicza zawiera bardzo istotne zapisy dla tej
problematyki jak w rozdziale „Wolności i prawa polityczne”, w
którym podkreślono raz jeszcze wolność dostępu do informacji.
Art. 61 mówi:
„1.Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności
organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje
publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o
działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego, a
także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w
jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują
mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa.
2. Prawo do uzyskiwania informacji oraz wstęp na posiedzenia
kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z
powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub
obrazu.
3. Ograniczenie prawa, o którym mowa w ust.1 i 2 może nastąpić
wyłącznie ze względu na określone w ustawach ochronę wolności
i praw innych osób i podmiotów gospodarczych oraz ochronę
porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu
gospodarczego państwa.”
Przepisy te mają kluczowe znaczenie dla zrozumienia charakteru
tego prawa. Jest ono bowiem powszechne, ale może podlegać
ograniczeniom z w/w powodów.
Art. 74.2 w rozdziale „Wolności i prawa ekonomiczne, socjalne
i kulturalne” zapewnia, iż „ każdy ma prawo do informacji o
stanie środowiska”, co jest jak gdyby konsekwencją zapisów
art. 61 Konstytucji.
Wszystkie w/w wymienione postanowienia respektują wolność
dostępu do informacji, a przejawy reglamentacji prawnej
uzyskały status odstępstwa od zasady. Wolność dostępu do
informacji może jednak zostać ograniczona ze względu na
wspomniane już wyżej okoliczności. Wprowadzenie do ustawy
zasadniczej takiej możliwości powoduje, że można wyróżnić
dwojakiego rodzaju informacje:
a) prawnie chronione
b) nie podlegające ochronie
Podział ten jest o tyle istotny, iż pozwala dogłębnie zbadać
przyczyny reglamentacji wolności, mającej tak istotne
znaczenie dla funkcjonowania demokratycznego państwa. Nie jest
wskazane, aby w sposób nieograniczony pozbawiać możliwości
uzyskania informacji. Wszystkie praktycznie źródła prawa
dopuszczają jednak dwojakiego rodzaju ograniczenia:
a) ze względu na dobro powszechne (np. bezpieczeństwo państwa)
b) ze względu na dobro innej jednostki (ujawnienie takiej
informacji może mieć wpływ na prawa lub obowiązki innych -np.
dobra osobiste)
W wypadku próby reglamentacji tego prawa musimy zadać więc
sobie pytanie o celowość takiego działania. Gdy istnieje
jednak uzasadnienie i podstawa prawna ustawodawca podejmuje
decyzję o ograniczeniu lub raczej o dopuszczeniu
poszczególnych grup ludzi do pewnego rodzaju informacji.
W 1766 roku Szwecja ustawą konstytucyjną o wolności prasy
znosiła cenzurę i zagwarantowała prawo do rozpowszechniania
faktów i opinii oraz dostępu do dokumentów pozostających w
posiadaniu władz, nikt nie przypuszczał, że wolność słowa i
dostęp do informacji stanie się standardem w państwach
demokratycznych, a zapisy o powszechności dostępu do
informacji znajdą się prawie we wszystkich podstawowych aktach
prawnych na świecie.
XX wiek jest okresem w historii, który charakteryzuje się
rozwojem myśli wolnościowych (wręcz liberalistycznych), a
zasadniczą rolę w procesie upowszechniania tych idei odegrała
uchwalona 4 listopada 1950 roku w Rzymie Konwencja o Ochronie
Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Członkowie Rady
Europy-Rządy Państw-Sygnatariuszy, powołując się na Powszechną
Deklarację Praw Człowieka, sporządzili dokument, który ich
zdaniem miał zapewnić każdemu człowiekowi, podlegającemu ich
jurysdykcji, prawa i wolności. Art. 10 tej deklaracji
stwierdzał, iż „Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii.
Prawo to ma obejmować wolność posiadania poglądów oraz
otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji
władz publicznych i bez względu na granice państwowe[...].
Korzystanie jednak z tych wolności pociągających za sobą
obowiązki i odpowiedzialność może podlegać takim wymogom
formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są
przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie
demokratycznym w interesie bezpieczeństwa państwowego,
integralności terytorialnej lub bezpieczeństwa publicznego, ze
względu na konieczność zapobieżenia zakłóceniu porządku lub
przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia i moralności, ochronę
dobrego imienia i praw innych osób oraz ze względu na
zapobieżenie ujawnieniu informacji poufnych lub na
zagwarantowanie powagi i bezstronności władzy sądowej.”
Istotne znaczenie dla upowszechniania wolności informacyjnej
miał także Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i
Politycznych, uchwalony 16 grudnia 1966 roku, który w art.
19.2 stanowi, że „Każdy ma prawo do wyrażania opinii; prawo to
obejmuje swobodę poszukiwania, otrzymywania i
rozpowszechniania wszelkich informacji i poglądów, bez względu
na granice państwowe[...]. Realizacja tego prawa może być
ograniczona jedynie ze względu na poszanowanie dobrego imienia
innych oraz ochrony bezpieczeństwa państwowego lub porządku
publicznego albo zdrowia lub moralności publicznej.”
Polska aspirująca do grona państw respektujących zasady
wolności dostępu do informacji, wciąż jednak nie posiada
ustawy (z wyjątkiem zapisów Konstytucji i ratyfikowanych aktów
prawa międzynarodowego) gwarantującej wolność informacji.
Kolejne grupy parlamentarne nie zdołały zadbać o solidne
podstawy prawne, dające możliwość poszanowania tego bądź co
bądź konstytucyjnego prawa.
Czesi, którzy podobnie jak Polacy przechodzą okres
transformacji, od 1 stycznia 2000 roku uzyskali prawo
gwarantujące wszystkim obywatelom dostęp do informacji. Urzędy
i Instytucje będą musiały odpowiedzieć każdemu lub wyszukać
informację dla każdego, kto o to poprosi, za co będzie można
pobierać opłaty, a od 2001 roku w każdym czeskim urzędzie
obowiązywać będzie cennik usług informacyjnych. Powszechnym
dostępem do informacji jednak nie zostaną nadal objęte te
dotyczące tajemnicy handlowej, sytuacji majątkowej (konta)
toczących się postępowań sądowych, pracy służb specjalnych i
wyników inspekcji przeprowadzanych przez Najwyższy Urząd
Kontroli2.
Dziwnym faktem jest, że Polska nie naśladuje tym razem Stanów
Zjednoczonych, gdzie już w 1966 roku uchwalono ustawę o
wolności informacji (Freedom of Information Act)3.
Wydaje się, że kraj nasz daleki jest od bardzo liberalnie
pojmowanego w USA prawa do informacji.
Teraz, gdy w 1995 roku Międzynarodowe Centrum przeciw Cenzurze
(tzw. Paragraf XIX-nazwany tak od przepisu Międzynarodowego
Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych dotyczącego tej
tematyki), organizacja z siedzibą w Londynie ogłosiła tzw.
Zasady Johannesburskie (przyjęte na konferencji w
Johannesburgu w RPA) wydaje się wręcz sprawą honoru uchwalenie
ustawy o dostępie do informacji. Podpisy na tym dokumencie
złożyli wybitni prawnicy z kilkunastu krajów, związanych m.in.
ze środowiskami uniwersyteckimi, instytucjami
międzynarodowymi, takimi jak Centrum Praw Człowieka ONZ w
Genewie, Human Rights Watch w USA czy Amnesty International.
Jak wiadomo prace nad polską ustawą trwają. Wcześniej jednak
istniał już projekt ustawy o dostępie obywateli do informacji
przygotowany przez Unię Pracy z 1997 roku, a także projekt,
który pojawił się ostatnio, a przygotowany został przez
Centrum im. Adama Smitha, opracowany pod kierunkiem Jana
Stefanowicza, dr Władysława Kuleszy i prof. Zbigniewa Cieślaka
oraz jednego z fundatorów Centrum im. Adama Smitha - Andrzeja
Sadowskiego.
Oczekując na stosowne przepisy odnośnie wolności dostępu do
informacji, należy wymagać aby akt ten spełniał wszystkie
oczekiwania związane z jawnością informacji publicznej, a
ograniczenia były tworzone w oparciu o standardy
międzynarodowe. W Polsce wprowadzono dwa akty prawne
ograniczające dostęp do szczególnego rodzaju informacji, które
swym poziomem legislacyjnym (pomimo niedociągnięć) nie
odbiegają od ustawodawstwa europejskiego. Akty te to: ustawa o
ochronie informacji niejawnych z 1999 roku i ustawa o ochronie
danych osobowych z 1997 roku. Nie da się ukryć, że rola
informacji we współczesnym państwie stale wzrasta, a dostęp do
informacji, środków ich gromadzenia zyskał rangę jednej z
głównych determinant skutecznego działania w różnych
dziedzinach życia4.
Nie wszystkie jednak informacje są na „sprzedaż” i to właśnie
jest niezwykle istotne.
Wolność dostępu do informacji, jak już wyżej wspomniano ma
charakter konstytucyjny. Niewątpliwą więc wolą narodu jest
poszanowanie jej. Dążąc do do wykształcenia w Polsce dojrzałej
demokracji nie zapominajmy, że to właśnie wolność determinuje
rozwój społeczny i kształtuje świadomość dojrzałego
społeczeństwa. Trudno jest wolność osiągnąć, znacznie jednak
trudniej jest tę wolność dobrze wykorzystać. Musimy sami
ocenić wagę problemu i zdefiniować granice pomiędzy swobodą
dostępu do informacji, a ochroną informacji przed
nieupoważnionym dostępem.
Przypisy:
Bibliografia:
1. Konstytucja z 2.IV.1997 r., Dz.U. z 1997r., nr 78, poz.
483,
2. Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych
Wolności, Dz.U. z 1993r., nr 61, poz. 284,
3. Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, Dz.U.
z 1977r., nr 38, poz. 167,
4. Barbara Sierszuła, Informacje na sprzedaż, Rzeczpospolita
nr 305 z 31.12.1999r.,
5. Ignacy Rutkiewicz, Dlaczego nie naśladujemy Ameryki?
Państwo obywatelskie i wolność informacji, Tygodnik Powszechny
z 20.II.2000,
6. Ryszard Szałowski, Prawna ochrona informacji niejawnych i
danych osobowych,
Warszawa 2000r,
7. Projekt ustawy Unii Pracy o dostępie obywateli do
informacji,
8. Projekt ustawy o dostępie do informacji
publicznej-przygotowany przez Centrum Adama Smitha
9. Barbara Kudrycka, Stefan Iwanowski, Prawo do informacji o
działaniach organów administracji publicznej, Państwo i Prawo,
1999r., nr 8
|